Nie. Nie możesz mieć wszystkiego. Zamiast robić sobie wyrzuty, pomyśl o tym nieco inaczej
Kilka słów pokrzepienia dla wrażliwców przytłoczonych „możeszwszystkością”
Kilka słów pokrzepienia dla wrażliwców przytłoczonych „możeszwszystkością”
Jakież to zasady miałabym łamać? – zapytasz słusznie. Oto moje propozycje: zasady, które sama sobie najpierw ustanowiłam, a potem złamałam je z wielką satysfakcją, co robię do dziś. Zerknij, może Ci się przydadzą.
Dla jasności – nie mówię odpuść swoje marzenia, zrezygnuj z planów i daruj sobie ten cały rozwój. Absolutnie nie.
Emocje nie biorą się z naszych doświadczeń. Emocje biorą się z naszej narracji na temat tych doświadczeń.
Jeżeli dobrze wiesz, jak to jest wylać na siebie kubeł zimnych porównań, a potem czuć się jak nieszczęśliwa mokra kura – czytaj i korzystaj, myślę że znajdziesz dla siebie coś pomocnego.
Dla wszystkich niedowiarków, którzy twierdzą, że ze sobą to trzeba na ostro, bo inaczej rozpuszczą siebie jak furmańskie bicze.
Możesz wziąć ją ze sobą wszędzie, możesz poprosić ją o konsultację w każdym momencie, bo ona jest ciągle gotowa do działania.
Wystarczy nocna wizyta na pogotowiu stomatologicznym, żeby człowiek dobitnie przypomniał sobie, jak delikatnymi jesteśmy istotami.
Zanim postanowisz zewrzeć szeregi i pracować nad sobą dniami i nocami, albo przeciwnie, poddać się i wszystko rzucić w kąt – weź pod uwagę tych kilka rzeczy.